Tworzenie ceny obrazu



CENA współczesnego  DZIEŁA SZTUKI. 

Wielu artystów ma problem z ustaleniem kwoty, za jaką byliby gotowi sprzedać swoje dzieło. 

Metoda1. 

Wartość materiałów + ilość godzin pomnożona przez stawkę godzinową + koszty firmy (ubezpieczenia). 

Metoda ta ma zastosowanie u początkujących twórców i osób wytwarzających wyroby rzemieślnicze czy rękodzieło. 

W tej metodzie tkwi jednak kilka pułapek. Pułapka 1. Początkujący twórca spędza nad swoim dziełem tyle godzin,  ze cena po przeliczeniu byłaby kosmiczna. W tym wypadku liczymy godziny pracy po osiągnięciu jakiejś wprawy, może po zrobieniu 50 czapeczek szydełkiem, po namalowaniu 20-go grzywiastego konia itp. Pułapka 2. W tej metodzie nie uwzględniono wartości niematerialnych dzieła , które to wartości CZASAMI  moga stanowić lwią część wartości dzieła. Kluczowe słowo  w tym zdaniu to słowo CZASAMI. 

Metoda 2

Wartości materiałów+ wartości niematerialne+  ewentualnie koszty firmy( ubezpieczenia) 

Metoda która ma zastosowanie u autorów, którzy mają już ustalone wartości niematerialne dzieł takie jak np. : oryginalny rozpoznawalny styl, emocje które twórczość wywołuje, wspomnienia, skojarzenia i myśli które pojawiają sie w kontakcie z tą sztuką, oryginalne wrażenia estetyczne itp.  Pytanie które w tej chwili sie rodzi brzmi: Jak to się dzieje,  ze powstają owe wartości niematerialne dzieła, pozwalające wyceniać swoją prace wysoko, niezależnie od ilości godzin spędzonych w pracowni.  Nad tym pytaniem rozmyśla miliony artystów na całym świecie.

-  Niektórzy uważają, że jak skończą ASP  to oznacza ze ich sztuka dostała dyplom i wartości owe zostały nabyte drogą edukacji. Po ukończeniu ASP owo uważanie "każe" im sie cenić,  a gdy w wyniku wysokiej ceny ich sztuka nie znajduje nabywców,   artysta wycofuje sie na z góry upatrzone stanowisko nauczyciela plastyki w szkole średniej. W takim wypadku można usłyszeć następujące oświadczenia: Ludzie się nie znają. Ci co maja pieniądze nie znają sie na prawdziwej sztuce, to dorobkiewicze.  Społeczeństwo nie jest wystarczająco wyedukowane by rozpoznać moja sztukę. itp. Dominuje w tych wypowiedziach pogarda dla odbiorcy i dyskredytowanie jego upodobań, wyborów i jego pieniędzy. W wyniku tego procesu niewielki procent absolwentów ASP zostaje artystami i żyje ze sztuki. Wniosek:  Edukacja to tylko element w budowaniu wartości niematerialnych dzieła.  

-Wielu tak zwanych amatorów , robi kariery na całym świecie i ich dzieła są cenione znacznie wyżej niz wartość materiałów i ilość godzin spędzona  przy wykonaniu dzieła.  Chodzi bowiem o pasje i  talent, które to cechy widać w wykonywanych dziełach na pierwszy rzut oka. Odbiorca spogląda tez potem na technikę artysty, nowatorski sposób przekazu treści, definiuje własne odczucia i emocje które rzecz wywołuje. Niezależnie od tego czy dzieło wykonał amator czy absolwent ASP, TO COŚ w dziełach osiąga sie po wykonaniu setek dzieł. Niektórzy nazywają to prawdą. Jednak, aby zbudować , odnaleźć w swoich pracach ową prawdę przekazu , co w przyszłości pozwoli ci wyżej wyceniać własne dzieła, to w czasie wykonywania tej  pracy nie możesz myśleć o pieniądzach ani o żadnej gratyfikacji. Jest to żelazna zasada, która wymaga umiejętności manipulowania własnym nastrojem, uczuciami, myślami, przekonaniami. 

- Sa twórcy, którzy  o  wartościach  niematerialnych własnych dzieł piszą całe eseje,  lub zatrudniają do tego krytyków i dziennikarzy. Lansowanie własnej sztuki w celu podniesienia ceny sprzedaży znane jest od zawsze. To bardzo dobrze jeżeli sam artysta umie to robić i nie czeka aż ktoś go odkryje,  zostanie jego managerem i będzie sprzedawał jego obrazy. To naiwne myślenie zabiło już niejeden talent. Pierwszy krok musi wykonać artysta, a może nawet trzeba wykonać kilkadziesiąt pierwszych kroków.  

- Jestem z wykształcenia magistrem ekonomii. W swojej pracy omówiłam cykl życia produktu i porównałam z cyklem życia dzieła sztuki.  Cykl życia produktu przypomina górkę : Na początek wzrasta w czasie, potem górka ma falujący grzbiet i na koniec opada. Moda,  potrzeba, popularność produktu  kończy sie w czasie. Cykl życia dzieła sztuki to górka z której nie ma zejścia- trwa w czasie. Wiele osób chciałoby zapewnić sobie wieczną popularność wykorzystując masmedia, robiąc wystawy, kupując pozytywne recenzje. Potem życie weryfikuje i dostajemy odpowiedz, czy to dzieło czy produkt, a jeżeli produkt,  to czy moda na niego przeminęła,  czy można to jeszcze reaktywować przy pomocy lansu. Przykładem sztuki trwającej w czasie i nieprzemijającej jest choćby muzyka Chopina. 

- Dla wrażliwego oka,osoby która niejedno dzieło oglądała, kontemplowała, zastanawiała sie, spotkanie z nowym dziełem jest jak czytanie książki; jeżeli jest nudna, to nawet okładka nie pomoże,  ani recenzja. W swoim życiu spotkałam się z osobami, które oglądając mój obraz powiedziały mi w jakim byłam nastroju malując ten czy inny fragment obrazu.  Osoby takie umieją wyartykułować własne odczucia i je opowiedzieć, lecz jest bardzo wiele tak zwanych "zwykłych ludzi", którzy twierdzą ze nie znaja sie na sztuce , lecz gdy przyjdzie do zakupu wybierają dzieła zgodne z ich poczuciem piękna, najczęściej  najlepsze z dostępnych. Jak to się dzieje ze tak zwany laik wybiera to co oddziałuje najsilniej. Wydaje mi sie ze laik  dokonuje wyboru intuicyjnie na zasadzie: Tak, chcę przebywać z tym dziełem codziennie, jest ono przyjazne dla mnie, będzie mi sprawiać wiele radości dotykanie tego, użytkowanie, patrzenie.  Laik nie nazywa wartości niematerialnych dzieła, lecz jest gotów zapłacić więcej by kupić sobie radość z faktu obcowania z czymś co przyniesie mu przyjemność. 

- Są twórcy, którzy zanadto uwierzyli w to co powiedział profesor, co pochwalił lub co krytykował. Albo uznali że skoro ciocia, wujek, mama i koleżanka są zachwyceni, to można się  cenić tak jak ten czy tamten artysta . Zazwyczaj taki twórca nie sprzedaje swoich prac w oczekiwanej cenie, zniechęca sie i porzuca talent. Tym twórcom radziłabym zastosować metodę ustalania ceny  nr1. aż będą potrafili odkrywać prawdę w swoich pracach , czyli wykonają jakieś 500 prac i nadal będą czuć pasje do tego zajęcia. 


Metoda 3

Cena sprzedaży to kwota, która sprawi, że nie masz uczucia żalu gdy rozstaniesz sie ze swoim dziełem.

W ustalaniu ceny za pomocą tej metody może zaistnieć duża rozbieżność kwotowa, gdyż cena ulega wpływom otoczenia. Gdy brakuje ci na chleb, cena gwałtownie spada. Gdy niekoniecznie musisz sprzedawać, cena rośnie.   Warto jednak zdefiniować ta kwotę, za którą bez żalu rozstaniesz sie ze swoja pracą. Niektórzy twórcy tak bardzo przywiązują sie do własnych prac że traktują je jak cześć siebie,  jak dziecko. Jest to poniekąd prawda. Trudno jest w takim wypadku uzgodnić jakąkolwiek cenę a każdy nabywca jest traktowany niemal jak wróg. Posiadając takie przywiązanie do własnych prac nie należy oczekiwać ze wasz talent będzie się rozwijał. Pewien rosyjski artysta powiedział mi kiedyś na początku mojej drogi, że artysta aby się rozwijać musi : sprzedawać, wystawiać i robić tylko swój art. Uwierzyłam mu.  Trzeba pokazywać swoje prace by rodziła sie relacja z odbiorcą, trzeba sprzedawać by mózg zanotował gratyfikacje i podświadomość zobaczyła efekty, trzeba robić tylko to i myśleć tylko o nowych projektach aby skierować uwagę na jeden cel.   Niedzielny artysta nie przejdzie, nie rozwinie talentu, nie otrzyma skrzydeł. 

Metoda 4

Ustalanie ceny w zależności od portfela nabywcy i okoliczności.

Metoda stosowana w wielu sytuacjach.  Jest wymuszana przez nabywców następującym oświadczeniem: "Ale tylko tyle mam w portfelu, więcej nie mam". . Metoda ta stosowana jest też przez artystów  w miejscach gdzie spodziewamy się grubszych portfeli na przykład za granicą. Wtedy nasza kwota sprzedaży którą proponujemy nabywcy jest x 2. 

Metoda 5

Naśladowanie cen innych artystów

Metoda która pomoże na początku naszej artystycznej drogi, zorientować sie w którym miejscu jesteśmy. Polega to na tym że obraz o podobnej tematyce i wymiarze wyceniamy tak, jak inny twórca i obserwujemy co się dzieje. Mogą dziać sie różne rzeczy,  a z każdej należy wyciągać wnioski by rozpoznać kim jest nasz nabywca, gdzie na szczeblach drabiny cenowej i jakościowej jest nasze dzieło, jaka jest oglądalność w stosunku do ceny. Naśladowanie cen innych artystów może wiele nas nauczyć , ale  najczęściej uczy pokory, która przyda sie w późniejszym czasie na każdym etapie artystycznego rozwoju.    

Metoda 6

Podawanie wysokiej ceny w celu zbudowania wizerunku twórcy i wartości jego dzieł. 

Strategia która działa w dobrze przygotowanych ,( najczęściej kosztownych ),  okolicznościach marketingowych. Dzieła sztuki jako przedmioty luksusowe , wystawione w odpowiednich wnętrzach i okolicznościach zyskują w oczach odbiorcy wartość nawet kilkukrotnie. To tak jak dobrze oprawić obraz. Odpowiednia oprawa dodaje obrazowi splendoru tak dużo,  ze można proponować cenę 3x tyle. Gdyby jednak ten sam obraz trafił na bazar, cena którą tamtejszy klient gotowy byłby zapłacić będzie śmieszna.  Stosowanie tej metody znają dobrze rękodzielnicy, którzy wystawiają swoje wyroby na ciekawie zaaranżowanych wystawach wiedząc, że odpowiednia ekspozycja podnosi wartość zakupionej pracy w oczach klienta, co nie ma nic wspólnego z ceną. Wartość zakupionej rzeczy może być dla nabywcy o wiele ważniejsza od zapłaconej ceny. Dzieje się to za sprawą zbudowanego wizerunku twórcy/ sprzedawcy ,  czyli dzięki marce osobistej. 

Wielu twórców podaje zbyt wysokie ceny na swoje prace zadowalając się jedynie wrażeniem jakie te ceny robią na przyszłych nabywcach i innych artystach. Budując w ten sposób własną wartość (ego)  nie dostrzegają konsekwencji jakie im to przyniesie. Może to być brak sprzedaży , brak rozwoju i zniechęcenie do pracy. Oczywiście nie mówimy o twórcach którzy raz na rok sprzedadzą prace za jakieś duże pieniądze i taką maja swoją sprawdzoną już strategie. 

Metoda 7

Oddawanie za darmo

Wbrew pozorom takie sytuacje zdarzają się. Jest to przyczyną zniechęcenia, wygaszania pasji. Twórcy oddają za darmo swoje prace na cele dobroczynne w nadziei jakiejś reklamy, dla cioci bo tak wypada, w charakterze prezentu na imieniny. Obraz bywa też przedmiotem handlu wymiennego i wówczas nie można mówić o oddawaniu za darmo. W tym miejscu jednak pragnę zaznaczyć że sprzedawanie z poczuciem straty jest bardzo niesprzyjające dalszej twórczości. Jeżeli na przykład nabywca wynegocjuje u twórcy 50% ceny,  lub uiści symboliczna zapłatę, artysta okupi to niezniechęceniem do dalszej twórczości.    Podobnie oddając swoje prace na cele dobroczynne należy z góry zakładać ze dopłaci sie do tego gestu,  pokrywając koszty wysyłki, lub nie zwróci sie rama która przecież kiedyś kosztowała.  

Są artyści którzy większość prac rozdają kierując się jakimiś wzniosłymi ideami, lub uprawiają wyłącznie handel wymienny. Z mojego doświadczenia wynika ze bezpieczna ilość którą można za darmo ofiarować komuś,  gdzieś za darmo to 0,5 % do 2% całej twórczości. Ofiarowywanie za darmo lub półdarmo swoich prac,  pozbawia artystę chęci do pracy i głównym pytaniem jaki on sobie wówczas zadaje brzmi: PO CO MAM TWORZYC ?  Oddawanie za darmo jest więc nierozsądne, ale jeżeli już musicie, trzeba i wypada, to zażądajcie chociaż symbolicznej złotówki. Dlaczego?  Wasza podświadomość nie umie liczyć, ale  zanotuje ze za wykonaną prace uzyskaliście gratyfikacje. Unikniecie w ten sposób tak zwanego "doła twórczego".  

Aby uniknąć takich sytuacji trzeba coś wiedzieć o negocjacjach i sposobach rozmawiania z nabywcami.


Zapraszam Cię na moją stronę 
Zobacz inne wpisy na moim blogu 

Małgorzata Kruk



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Werniksowanie obrazów olejnych, czemu nie ?

Wykrywanie plagiatów i sztuczna inteligencja

Jak pracuje płótno ...

Proces twórczy a sprzedaż

TRUDNY KLIENT I NEGOCJACJE

Każda pasja może stać się uzależnieniem, jak rozpoznać różnicę?

Jak długo Pani to malowała?

Jak dobrać ramę do obrazu ?